Esencję kupiłam ją na ebay z wysyłką z Korei, cena wynosiła około 8 funtów. Zawiera ona ekstrakty ze śluzu ślimaka, kawioru, ryżu, pieczarek oraz olej macadamia. Producent obiecuje nawilżenie i rozjaśnienie skóry. Dzięki obecności witamin B1 i B2 nasza twarz ma stać się świetlista i promienna.
Secret Key Snail Repairing Essence używam zgodnie z zaleceniem producenta - dwa razy dziennie. Jako że produkt zbliża się już ku końcowi, myślę, że należycie go przetestowałam i wyrobiłam sobie obiektywną opinię.
Tak więc - jestem zachwycona! Nie spodziewałam że ta esencja tak dobrze się u mnie sprawdzi (uprzedzenie po innym produkcie Secret Key, który okazał się klapą, ale wpis o tym pojawi się wkrótce! ;)). Pozostawia skórę naprawdę dogłębnie nawilżoną i elastyczną. Na pewno kupię ją ponownie.
A Wy miałyście styczność z Secret Key Snail Repairing Essence? A może polecicie coś równie dobrego? Piszcie koniecznie w komentarzach :)
To bardzo fajnie, że tak dobrze esencja się spisała u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ciekawy skład. ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo tych kosmetyków ze śluzem ślimaka, jestem bardzo ciekawa ich działania. Ta esencja brzmi świetnie i może sama się skuszę, tym bardziej, że moja cera jest teraz mega przesuszona. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajny produkt, też planuję przetestować coś z koreańskiej pielęgnacji:)
OdpowiedzUsuńLubię ten składnik więc na mnie również by dobrze zapewne podziałała
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kosmetyku...ten śluz ślimaka jakoś mnie nie zachęca...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Pierwszy raz widzę ten produkt na oczy. :O
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze produktów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie ;)
OdpowiedzUsuń